VI Spotkanie Rusinowców
1-3 października 2004 r.

( Inne spotkania: 1999, 2000, 2001, 2002, 2003.) str. 4 z 5

początek poprzednia następna ostatnia


My też powoli się zbieramy.

Jeszcze tylko dokończymy piwko.

Dolina pilnuje sprzętu.

Tego lata na Rusince misiek zmniejszył stado o 11 sztuk.

Jakoś nie możemy się nagadać.

No dobra, zamiatamy po sobie. (Tu: Andrzej)

Na smreku nadal wisi kapliczka zrobiona niegdyś przez Dziadka.

Te schody są jednak straszne.

Ma się ku zachodowi.

Tu nawet czarne owce nie są zupełnie czarne.
Raczej szpakowate.

Tyż pikne.

Rozbiegły owce się po rusińskich hektarach.

Dolina ma wszystko na oku.

Góry też patrzą na nas.

Prawie Czomolungma, nie?

Jerzyna, oczywiście pomachaliśmy górom od Ciebie.

A niebo nade mną jak góry...

Jeszcze więc pójdziemy do KAMIENIA.

Tacy mali - to jeszcze coś dla kurażu.

Kompozycja Jacka.

Zenek i Stefan zostają.
Będą tu nocowali.

A góry nad nimi jak niebo...

Już są sami.

Cześć, przyjaciele.

Wiesia pokazała nam nową drogę z Rusinki.

Oglądamy się na Gęsią z nowej perspektywy.

Nad nami pierzaste cirrusy.

Jest kolorowo.

Zagłębiamy się w las.

Tu leśnicy zastawili pułapkę feromonową na robale.

Jeszcze kwitnie
goryczka trojeściowa Gentiana asclepiadea

Czubki młodych smreków chronione przed zębami zwierzaków.

Stefan wypatrzył taką hubę.

Zenek i Stefan kierują się do bacówki.

Portret Zenka w lustrze.

początek poprzednia następna ostatnia

Halusia© .
str. 4 z 5